- Jeśli likwidujemy górnictwo i energetykę węglową, to co będziemy mieli w zamian? Nie łudźmy się, że budowa pierwszego bloku elektrowni atomowej potrwa 10-12 lat. Jestem przekonany, że potrwa dużo, dużo dłużej - mówi Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych.
Potrzebna mapa
Janusz Kowalski, który przyznaje, iż śledzi rozmowy ze związkami górniczymi i sam jeździ na Śląsk, by rozmawiać z górnikami, uważa, że błędem była zgoda na podwyższanie celu klimatycznego z 40 do 55 proc. bez uzyskania wcześniej zapewnienia Komisji Europejskiej, że ta zaakceptuje umowę społeczną z górnikami. To, według niego, zamyka wręcz Polsce pole do negocjacji w Brukseli:
– To może spowodować ogromne napięcia na Śląsku, w Lublinie, w regionie łódzkim. Komisja Europejska i brukselscy urzędnicy tę sytuację wykorzystają. Jestem sceptyczny wobec planu zamykania polskiego górnictwa właśnie z uwagi na to, że nie znam jeszcze odpowiedzi, bo nie ma do tej pory przyjętej mapy drogowej polskiego modelu transformacji energetycznej.
Takiej mapy, a więc Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku wciąż nie ma.
- W najbliższym czasie cena uprawnień do emisji CO2 może sięgnąć nawet 70-80 euro za tonę. Oznacza to, że jeżeli nie będziemy mieli szybko mocy, np. w energetyce jądrowej, które zastąpią nam stare bloki węglowe, to nasza energia elektryczna w Polsce i ciepło będą bardzo drogie. To będzie miało wpływ na obniżenie konkurencyjności polskiej gospodarki - alarmuje Kowalski.
Plan Kowalskiego
Zapytaliśmy Janusza Kowalskiego, wiceministra aktywów państwowych, jaką on ma wizję na efektywne funkcjonowanie sektora węgla kamiennego w Polsce.
- Na pewno nie walczyłbym z surowcem. Inwestowałbym w nowoczesne technologie, które ograniczają emisje CO2 i stawiałbym jednak na własne zasoby: węgiel kamienny i brunatny. Dzisiaj najważniejszą kwestią jest to, aby w sposób racjonalny podejść do transformacji energetycznej. Po to, by koszty społeczne i ich wpływ na cały ekosystem gospodarczy w regionach związanych z sektorem górniczym były jak najmniejsze - odpowiada.
źródło